Czym jest dla Ciebie twoje ciało? Czy czujesz swoje ciało czy raczej widzisz głównie jego odbicie w lustrze, w oczach innych ludzi?
Na początku każdej prowadzonej przeze mnie praktyki jogi, proszę uczestników zajęć, aby zamknęli oczy, zauważyli swój oddech i poczuli swoje ciało. Proszę, aby w czasie ćwiczeń nie wymagali od swojego ciała, a raczej opiekowali się nim. Słyszą słynne już:
„Wsłuchuj się w potrzeby swojego ciała,
szanuj jego ograniczania.
Niech twoja głowa pokłoni się przed sercem.”
Dzisiejszy świat bardzo mocno podejmuje temat wyglądu ciała ludzkiego. Trendy przeganiają trendy, zdrowsze przegania najzdrowsze. Każdy mówi co jeść, ile i jak. W chaosie informacji nagonka na zbyt chudych, zbyt grubych, zbyt umięśnionych lub niedostatecznie wysportowanych.
Nasze ciała, niczym prezenty, opakowane są w piękne materiały i najstrojniejsze kokardy. Pytanie tylko co w środku pudełka?
Dużo czasu zajęło mi poznanie mojego ciała. Spojrzenie na nie od wewnątrz zmieniło moje postrzeganie wszystkiego co na zewnątrz. Gdy zadałam sobie pytanie – jakie powinno być moje ciało, odpowiedź była tylko jedna – zdrowe. Dbam o moje ciało, aby móc żyć pełnią życia, aby nie stawiało mi ono ograniczeń, ABY POZWALAŁO ODCZUWAĆ I PATRZEĆ, dawać i brać.
Wsłuchując się w potrzeby mojego ciała, nauczyłam się, co mi służy, a co nie.
Praktyka jogi nauczyła mnie jeszcze jednego, a mianowicie, że ciało, umysł i dusza są połączone i wpływają na siebie nawzajem. Przewlekły stres odciśnie wyraźny ślad w naszym ciele, tak samo nieprawidłowa postawa ciała, będzie miała wpływ na to jak się czujemy i postrzegamy rzeczywistość. . Po raz kolejny moje rozważania doprowadziły mnie do punktu, w którym bierze się całkowitą odpowiedzialność za siebie. Nikt inny nie zrobi tego za mnie. Jeśli chcę być zdrowa, muszę być świadoma.
Nie ma jednego przepisu na to, jak żyć zdrowo. Każdy z nas jest inny i ma odmienne potrzeby.
Dla mnie żyć zdrowo oznacza żyć uważnie. Jeśli coś mi nie służy, rezygnuję z tego. Niezależnie od tego, czy jest to hot dog na stacji benzynowej, czy toksyczna relacja z drugą osobą.
Wsłuchuj się w swoje potrzeby, zauważaj co Ci służy, co sprawia że wzrastasz.
Piękne ciało to takie, z którego bije piękna energia.
A na koniec muszę napisać, że takie życie nie ma nic wspólnego z ascetyzmem i odmawianiem sobie wszelkich przyjemności. Życie to ciągły balans. Jest czas na włoską pizze i czerwone wino z przyjaciółmi, jest czas na post , wyciszenie i pobycie tylko ze sobą.
Życie jest piękne i szkoda go na dążenie do bycia „jakimś’, do wyglądania „jakoś”.
Warto przekierować tą energię na poznanie swoich własnych potrzeb i BYCIE SOBĄ.